Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przeszło, że to mogła być Beata. Cały czas jej wyglądałam i wreszcie doszłam do wniosku, że pewnie jednak nie mogła tak szybko wyrwać się z domu. A ponieważ wiedziałam, jaka ona jest zapracowana, to zdecydowałam, że zaraz po zajęciach pójdę do jednej, dwóch aptek, sama wykupię te lekarstwa i albo podrzucę je Beacie przy okazji, albo sama zawiozę za tydzień do Z. Potem przyjechał mój autobus, więc wsiadłam i pojechałam. A po drodze jeszcze spokojnie przyglądałam się jadącej w przeciwnym kierunku na sygnale karetce. Boże! Gdybym wtedy wiedziała, że to do Beaty...

To nie ja!

Wydobywający się przez okno w kuchni
przeszło, że to mogła być Beata. Cały czas jej wyglądałam i wreszcie doszłam do wniosku, że pewnie jednak nie mogła tak szybko wyrwać się z domu. A ponieważ wiedziałam, jaka ona jest zapracowana, to zdecydowałam, że zaraz po zajęciach pójdę do jednej, dwóch aptek, sama wykupię te lekarstwa i albo podrzucę je Beacie przy okazji, albo sama zawiozę za tydzień do Z. Potem przyjechał mój autobus, więc wsiadłam i pojechałam. A po drodze jeszcze spokojnie przyglądałam się jadącej w przeciwnym kierunku na sygnale karetce. Boże! Gdybym wtedy wiedziała, że to do Beaty...&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;&lt;q&gt;To nie ja!&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Wydobywający się przez okno w kuchni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego