nie zwrócił na mnie uwagi, jakby mieli uszy zatkane woskiem, bo przecież nie byli niczym ważnym zajęci, tylko szwendali się bez celu, a mimo to marynarska pieśń nie obeszła ich ani trochę.<br>Ta obojętność zaczęła mnie irytować, ale domyśliłem się, że przezorność nie pozwala im nawet mrugnąć okiem.<br>Widocznie wietrzą podstęp i biorą mnie za prowokatora.<br>Miałem już zamiar przestać nucić, kiedy spostrzegłem, że o krok, dwa z boku przystanął krępy, rumiany chłopak, uśmiechnięty jak wrześniowe jabłko, i - przysłuchuje się w milczeniu.<br>Zupełnie jakbym ujrzał reklamową fotografię Wesołego Marynarza.<br>Wystarczyło tylko wbić go w koszulkę w biało-niebieskie prążki i granatowe