zaborcza... i już sam nie wiem, co by mogło zahamować ją tam, na peryferii... gdzie ja się kończę"</>. Jak się to wszystko trzyma i co właściwie znaczy?<br>Przeplatają się trzy istotne motywy. Najpier groźba, stale czyhająca na człowieka, unaoczniona przez rękę, która - niby niegroźna - może dotknąć, znieważyć, okaleczyć. Świat Gombrowicza podszyty jest strachem, o którym mówi niechętnie, ale i niemało. Strachem przed czym?<br>Przed tym, co narusza spoistość, autonomię, porządek, który sobie - zawsze chwilowo - stworzył. "Boże, wybaw od rzeki z zewnątrz opływającej i gorszej jeszcze rzeki, która środkiem moim pędzi - od wiru wewnętrznego - od rozproszenia mojego..." Brzmi to właściwie jak litania