i kiedy się mówi. Ważny jest moment, to jest to miejsce w czasie, w którym pedagog ze swoją korektą się włącza.<br>Czy kontynuuje Pan sposób nauczania, którego sam doświadczył?<br>Myślę, że tak. Tradycja, której jestem kontynuatorem, ma znaczenie nie tylko dla mnie, jak mi się wydaje. Koledzy z mego pokolenia podtrzymują w swojej pracy doświadczenia wyniesione z pracowni swoich profesorów. Wie Pani, zawsze zależało mi na tym, aby studenci pracowali różnie, choć w moim przekonaniu właśnie studyjnie. W latach siedemdziesiątych miałem możliwość wyjazdu do Kijowa, do Instytutu Sztuki. Byłem przerażony, bo jak się tam obeszło wszystkie pracownie, to odnosiło się wrażenie