Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Wreszcie powoli począł zdejmować marynarkę. Przez chwilę zastanowił się, co z nią zrobić. Było to jego jedyne porządne, świąteczne ubranie. Wreszcie ułożył ją starannie na najbliższym krzaku. Potem z flegmą zabrał się do zakasania rękawów. Szretter przyglądał mu się spokojnie;
- Już?
- Wolnego! Tak ci się śpieszy? Mamy czas.
I dalej podwijał rękawy. Ramiona miał mocne i grube, napięte muskułami. Był już gotów, gdy nagle gwałtownym szarpnięciem zsunął zawinięty powyżej łokcia rękaw.
- Nie! Nie będę się z tobą bić. - Boisz się?
- Nie, nie boję się. Ale nie chcę.
Ściągnął z krzaka marynarkę i z powrotem na siebie nałożył. - Tchórz! - powiedział swoim jasnym
Wreszcie powoli począł zdejmować marynarkę. Przez chwilę zastanowił się, co z nią zrobić. Było to jego jedyne porządne, świąteczne ubranie. Wreszcie ułożył ją starannie na najbliższym krzaku. Potem z flegmą zabrał się do zakasania rękawów. Szretter przyglądał mu się spokojnie;<br>- Już?<br>- Wolnego! Tak ci się śpieszy? Mamy czas.<br>I dalej podwijał rękawy. Ramiona miał mocne i grube, napięte muskułami. Był już gotów, gdy nagle gwałtownym szarpnięciem zsunął zawinięty powyżej łokcia rękaw.<br>- Nie! Nie będę się z tobą bić. - Boisz się?<br>- Nie, nie boję się. Ale nie chcę.<br>Ściągnął z krzaka marynarkę i z powrotem na siebie nałożył. - Tchórz! - powiedział swoim jasnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego