Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
się pogardliwie
płowa. - Macha ręką jak zdechłe cielę ogonem.
- Mądra jak flądra - zreplikował. - Gówniary
chłopaczary. A kogo masz? - zainteresował się
romansem ostrzyżonej.
- Nie powie ci. To tajemnica. - Warkoczyki podskoczyły
i opadły. - Takiego jednego. Znasz go, Adam się
nazywa, nie? - szturchnęła zgarbione wstydliwie plecy
koleżanki.
- Takie tam... - zapiszczała cienko zagadnięta
i podwinęła pod siebie nogi, przysłaniając je
szczelnie sukienką w jadowicie różowe zwierzątka. - Już
ci nic nie powiem, wszystko wypa... - urwała, bo Franciszek
Kuśmierowski wszedł jej w słowa gwizdem.
- Kulesza? - upewnił się.
- No! - przytaknęła szczerbata pepla. - Bo
co?
- Pstro. Poleciało, ganiaj go. - Chłopczyk
wstał i niespiesznie podszedł do krzaczków, pod którymi
gniotły
się pogardliwie <br>płowa. - Macha ręką jak zdechłe cielę ogonem.<br>- Mądra jak flądra - zreplikował. - Gówniary <br>&lt;orig&gt;chłopaczary&lt;/&gt;. A kogo masz? - zainteresował się <br>romansem ostrzyżonej.<br>- Nie powie ci. To tajemnica. - Warkoczyki podskoczyły <br>i opadły. - Takiego jednego. Znasz go, Adam się <br>nazywa, nie? - szturchnęła zgarbione wstydliwie plecy <br>koleżanki.<br>- Takie tam... - zapiszczała cienko zagadnięta <br>i podwinęła pod siebie nogi, przysłaniając je <br>szczelnie sukienką w jadowicie różowe zwierzątka. - Już <br>ci nic nie powiem, wszystko wypa... - urwała, bo Franciszek <br>Kuśmierowski wszedł jej w słowa gwizdem.<br>- Kulesza? - upewnił się.<br>- No! - przytaknęła szczerbata pepla. - Bo <br>co?<br>- Pstro. Poleciało, ganiaj go. - Chłopczyk <br>wstał i niespiesznie podszedł do krzaczków, pod którymi <br>gniotły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego