Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
No i przez blisko trzy miesiące spotykaliśmy się jak najdalej od mojej ulicy.
Hanna, 25 lat

Płomienne ognisko
Razem z Arturem i jego rodzicami byliśmy na działce. Wieczorem siedzieliśmy razem przy ognisku, potem rodzice poszli do letniego domku. Nam zebrało się na amory, a ponieważ wszędzie leżało pełno igieł sosnowych, podwinęłam spódnicę i usiadłam Arturowi na kolanach, plecami do jego piersi. Kiedy kochaliśmy się w najlepsze, nagle zza drzew pojawił się ojciec Artura, by dać nam ostatnie wskazówki, jak mamy zagasić ognisko. Nie zauważył, w jak krępującej zastał nas sytuacji, bo moja spódnica zasłaniała biodra Artura; tata myślał, że po prostu
No i przez blisko trzy miesiące spotykaliśmy się jak najdalej od mojej ulicy.<br>Hanna, 25 lat<br><br>Płomienne ognisko<br>Razem z Arturem i jego rodzicami byliśmy na działce. Wieczorem siedzieliśmy razem przy ognisku, potem rodzice poszli do letniego domku. Nam zebrało się na amory, a ponieważ wszędzie leżało pełno igieł sosnowych, podwinęłam spódnicę i usiadłam Arturowi na kolanach, plecami do jego piersi. Kiedy kochaliśmy się w najlepsze, nagle zza drzew pojawił się ojciec Artura, by dać nam ostatnie wskazówki, jak mamy zagasić ognisko. Nie zauważył, w jak krępującej zastał nas sytuacji, bo moja spódnica zasłaniała biodra Artura; tata myślał, że po prostu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego