z Mikicińskim.<br>To taki facet, który był honorowym konsulem Chile w Warszawie, wtedy, kiedy weszli Niemcy.<br>I Niemcy go uznali, a to był Żyd.<br>Był tym honorowym konsulem, widywał się z gestapowcami,i jeździł do Paryża.<br>Tam poznał się z nim profesor Kot, i przez niego przesyłał tutaj, do armii podziemnej, pieniądze, wskazania, rozkazy.<br>I on wszystko doręczał, wywiązywał się z tego doskonale.<br>Pisał też o tym Olgierd Terlecki.<br>Wszystko załatwiał, nie można mu było nic zarzucić.<br>Ale Anglicy powiedzieli, że to jest niemożliwe, że to musi być agent Gestapo, dopadli go w Stambule i po prostu go utopili: w worek