Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
w miejscu dobrze osłoniętym od wiatru
i ewentualnego deszczu, jako że górach nigdy nie wiadomo,
kiedy zacznie padać.
Nad ranem obudziło go dotkliwe zimno. Otworzył oczy
i w pierwszej chwili wydało mu się, że to sen. Cały otaczający go
świat był pokryty grubą warstwą bielusieńkiego śniegu. W ciągu
kilku godzin pogodna jesień przemieniła się w prawdziwą
zimę. Oczywiście wiedział, że w górach może być jesienią
kapryśna pogoda, i miał w plecaku ciepłą odzież. Zresztą
kurier, wyruszając na szlak, musiał być odpowiednio wyposażony
pod każdym względem.
Staszek zjadł śniadanie, napił się gorącej herbaty z termosu.
Czuł się dobrze, gdyż miał siły zregenerowane
w miejscu dobrze osłoniętym od wiatru<br>i ewentualnego deszczu, jako że górach nigdy nie wiadomo,<br>kiedy zacznie padać.<br> Nad ranem obudziło go dotkliwe zimno. Otworzył oczy<br>i w pierwszej chwili wydało mu się, że to sen. Cały otaczający go<br>świat był pokryty grubą warstwą bielusieńkiego śniegu. W ciągu<br>kilku godzin pogodna jesień przemieniła się w prawdziwą<br>zimę. Oczywiście wiedział, że w górach może być jesienią<br>kapryśna pogoda, i miał w plecaku ciepłą odzież. Zresztą<br>kurier, wyruszając na szlak, musiał być odpowiednio wyposażony<br>pod każdym względem.<br> Staszek zjadł śniadanie, napił się gorącej herbaty z termosu.<br>Czuł się dobrze, gdyż miał siły zregenerowane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego