Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Kto wie, czy nie wykorzystał mnie tuż przed skrobanką, kiedy leżałam uśpiona...
Z uwagą przeczytała list. Zakochał się we mnie, zakochał się we mnie ten zblazowany, zwariowany student... Bez pieniędzy, piszący wiersze, cytujący Byrona, Goethego, Mickiewicza i Słowackiego... Też mi amant! Co za przyszłość! Julia nigdy się z tym nie pogodzi.
Jeszcze raz odnalazła słowa: "Jeżeli będziesz w ciąży, to chcę, żebyś urodziła. Wierzę, że nasz syn..." Skąd taka pewność, że to będzie syn? Zagryzła wargi... A co ma do tego matka? Przypomniała sobie kłótnię sprzed kilkunastu minut. Znowu pójdę na skrobankę. Dotychczas traktowała te zabiegi jak wyrwanie zęba, przecięcie ropnia
Kto wie, czy nie wykorzystał mnie tuż przed skrobanką, kiedy leżałam uśpiona...<br> Z uwagą przeczytała list. Zakochał się we mnie, zakochał się we mnie ten zblazowany, zwariowany student... Bez pieniędzy, piszący wiersze, cytujący Byrona, Goethego, Mickiewicza i Słowackiego... Też mi amant! Co za przyszłość! Julia nigdy się z tym nie pogodzi.<br> Jeszcze raz odnalazła słowa: "Jeżeli będziesz w ciąży, to chcę, żebyś urodziła. Wierzę, że nasz syn..." Skąd taka pewność, że to będzie syn? Zagryzła wargi... A co ma do tego matka? Przypomniała sobie kłótnię sprzed kilkunastu minut. Znowu pójdę na skrobankę. Dotychczas traktowała te zabiegi jak wyrwanie zęba, przecięcie ropnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego