Hilda.<br>- Och, Boże, pozostawiłam pamiętnik! - zawołała. Odetchnęła z ulgą, gdy wręczyłem jej zamkniętą puszkę. - A te dwa typy zniknęły nam w lesie. Jest taka mgła, że własnego nosa nie widać.<br>- Niech się pani z tą puszką nie rozstaje. Obawiam się, że czeka nas jeszcze wiele kłopotów - ostrzegłem Hildę.<br>Z nieudanej pogoni powróciła Zenobia, Kasia, doktor i chłopcy. Przybiegł także i Sebastian, który tę gonitwę uważał za świetną zabawę i wesoło merdał ogonem.<br>- To byli Fryderyk i Kuryłło - rzekł Tell. - Nie rozpoznałem ich we mgle, ale to mogli być tylko oni. Przytaknąłem, a doktor powiedział:<br>- Zdaje się, że czeka nas niewesoły powrót