Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.02 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
pyskówka, ale na koniec zagroziła mu, że zna ochroniarzy i że ją popamięta.
Tuż po 2.00 Marcin wychodził z dyskoteki. Przy drzwiach dostał cios nożem w plecy, a zaraz potem zabójca fachowym, krótkim ruchem poderżnął mu gardło. Chłopak padł. Krew rozbryzgła się po ścianach. Ludzie rozbiegli się, ktoś wezwał pogotowie. Lekarze pojawili się po kwadransie. Było za późno. Marcin zmarł w szpitalu z wykrwawienia.
Na dyskotece było 500 osób, ale nikt ponoć niczego nie widział.
- To jakiś absurd. Jak można zabić człowieka w otoczeniu kilkuset osób? Brak świadków? Nie wierzę! - mówi roztrzęsiona matka Marcina, Irena Kozaryn (48 l.).
- Policja zacierała
pyskówka, ale na koniec zagroziła mu, że zna ochroniarzy i że ją popamięta.&lt;/&gt;<br>Tuż po 2.00 Marcin wychodził z dyskoteki. Przy drzwiach dostał cios nożem w plecy, a zaraz potem zabójca fachowym, krótkim ruchem poderżnął mu gardło. Chłopak padł. Krew rozbryzgła się po ścianach. Ludzie rozbiegli się, ktoś wezwał pogotowie. Lekarze pojawili się po kwadransie. Było za późno. Marcin zmarł w szpitalu z wykrwawienia.<br>Na dyskotece było 500 osób, ale nikt ponoć niczego nie widział.<br>&lt;q&gt;- To jakiś absurd. Jak można zabić człowieka w otoczeniu kilkuset osób? Brak świadków? Nie wierzę!&lt;/&gt; - mówi roztrzęsiona matka Marcina, Irena Kozaryn (48 l.).<br>&lt;q&gt;- Policja zacierała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego