Naczelnemu Wodzowi zarzut, że w tej konkretnej sytuacji zachował się jak dowódca jakiegoś frontu południowego, dając instrukcje tylko tym wojskom, które geograficznie miały szansę przejścia do Rumunii lub na Węgry, natomiast jakby zapomniał, być może niepewny reakcji strony litewskiej, o wojskach na kresach północno-wschodnich i w środkowej części wschodniego pogranicza. W praktyce dowódcy na północy rozszerzyli dyrektywę dotyczącą wycofania się również na Litwę i Łotwę. Natomiast dowódcy na odcinku środkowym nie mieli szansy wycofania się za granice i przeważnie decydowali się walczyć, czasami demobilizować oddziały lub też kapitulować. Złudzenia części wojska co do intencji sprzymierzonej Armii Czerwonej zaczęły rozwiewać polskojęzyczne