że przecież <q>Wyszedł!</q>, bo ciągle, oni jeździli do <name type="place">Warszawy</>, nie?</><br><who2>A <orig>oui</>, no.</><br><who5>Słyszysz, oni, oni <orig>sczaili</>, że ja jechałem za, za tego, ile był? Pięćdziesiąt sześć.</><br><who2><vocal desc="aha"></><br><who5>Ponad pięćdziesiąt sześć minut po północy jechał, nie, do ciebie.</><br><who2>Tak.</><br><who5>I oni <orig>sczaili</>, że musiałem tym pojechać. I jak ja sobie mogłem pojechać do <gap>, jeżeli to jest do <name type="place">Warszawy</>, nie? Ale nie mówiłem, o której będzie, nie?</><br><who2><vocal desc="aha"></><br><who5>I się <orig>sczaili</>, ale nie mieli stuprocentowej pewności, bo Agniecha <q>Ja nic nie wiem, nic mi nie mówił!</q> i tak dalej, i tak dalej, nie? Nie kazałem, powiedziałem, że nie ma, nie wiesz, gdzie jestem, nie