bramy Malborka, a lwa miał na tarczy: był to hrabia Heinrich von Plauen". Obsadził zamek, wyburzył budynki przed murami i zorganizował obronę. W końcu Jagiełło nadciągnął, chełpliwie nakazał przez heroldów otworzyć bramy, ponieważ to on teraz stanowi prawo, i otrzymał chłodną odprawę, że zakonnicy są tylko Bogu posłuszni. Zaczyna się pojedynek, w którym Jagiełło stosuje nierycerskie metody, przekupuje służącego, na wieży kościoła ustawia działobitnię, która ma trafić w delikatny filar podtrzymujący sklepienie refektarza i pogrzebać zebranych zakonników. Świętokradztwo się nie udaje. Po czym, niczym Kmicic pod Częstochową, von Plauen organizuje wycieczkę z oblężonego zamku i zadaje Polakom ciężkie straty. Jagiełło zamiast