Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jednym dachem. Z tym, że oni i matka zajmowali osobną część domu, a ojciec miał do wyłącznej dyspozycji drugą połowę.
Stosunki Jerzego B. z synami nie były ani dobre, ani złe. Czasami kłócili się, nawet dochodziło do rękoczynów, potrafili się jednak łatwo pogodzić przy kielichu. Ze starszym, Tadeuszem staczał niekiedy pojedynki na pięści. Sam go prowokował. I zawsze wychodził ze starcia poobijany, obolały.

Dał się skusić na kielicha

Był bardzo zimny, listopadowy ranek. Halina B. pojechała do miasteczka do pracy. Tadek i Marek mieli coś do zrobienia w stodole, zdaje się naprawić i naoliwić drzwi. Postanowili pokrzepić się gorącym winem, do
jednym dachem. Z tym, że oni i matka zajmowali osobną część domu, a ojciec miał do wyłącznej dyspozycji drugą połowę.<br>Stosunki Jerzego B. z synami nie były ani dobre, ani złe. Czasami kłócili się, nawet dochodziło do rękoczynów, potrafili się jednak łatwo pogodzić przy kielichu. Ze starszym, Tadeuszem staczał niekiedy pojedynki na pięści. Sam go prowokował. I zawsze wychodził ze starcia poobijany, obolały.<br><br>&lt;tit&gt;Dał się skusić na kielicha&lt;/&gt;<br><br>Był bardzo zimny, listopadowy ranek. Halina B. pojechała do miasteczka do pracy. Tadek i Marek mieli coś do zrobienia w stodole, zdaje się naprawić i naoliwić drzwi. Postanowili pokrzepić się gorącym winem, do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego