potrzebowaliśmy ni grama benzyny czy ropy, by znaleźć się na środku zatoki. Gratisowy wiatr i równie tani pływ niesie nas 30-50 mil w dół, nie przysyłając żadnych rachunków. Jak wspomniałem, światło na noc mamy też zagwarantowane. Za darmo - bez akumulatorów, ryczących prądnic czy kosztownych baterii. Jutro zaś, no, może pojutrze, strumień zachodnich wiatrów zagarnie w swe kołyszące ramiona małą "Nord", by przenieść ją 5 tysięcy mil do Ameryki Północnej. Cicho, lekko, czysto, bez najmniejszego z naszej strony wydatku energii. Ekologia na całego!<br> Około dziesiątej, w niecałe pięć godzin od wyruszenia, wiatr zaczyna śmielej wypełniać żagle. Po prawej burcie zaledwie o