dopadła mnie znienacka. Jestem osobą, która dba o siebie, kontroluje zdrowie. Dwa lata temu urodziłam drugie dziecko, Wojtusia, więc siłą rzeczy byłam pod baczniejszą kontrolą lekarską. Tuż po odstawieniu Wojtka od piersi, to był luty 2002 roku, coś niedobrego zaczęło się ze mną dziać, ale myślałam, że są to resztki pokarmu. Nie panikowałam, ponieważ to normalne dolegliwości w okresie laktacyjnym. Zrobiłam USG - wszystko było w porządku. Kilka miesięcy później, w sierpniu, kiedy pierś zaczęła mnie bardzo boleć i guz przy brodawce był duży, zdecydowałam się ponownie pójść do ginekologa. <br>Na początku grudnia 2002 roku pobrano biopsję i wycięto mi guz. Dwa