wtrącać się w swoje kompetencje i psuć roboty, którą wykonywał. W sprawach armii starał się zachować samodzielność nawet i wobec Stalina - ale tylko w zakresie fachowym.<br>Angus pamiętał, że gdzieś w 1937 r. usłyszał rozmowę rodziców na temat procesu Tuchaczewskiego ( i kilkunastu innych najwyższych dowódców), które odbył się publicznie i pokazowo, powiadomiono korespondentów zagranicznych, a prasa zamieszczała szczegółowe relacje z sprawy, będącej światową sensacją. Ojciec powiedział, że nie rozumie, jak to możliwie, że oskarżeni w ogóle się nie bronili i do wszystkiego przyznali. Na to matka, że to nic nowego, bo na procesach czarownic też tak było, przyznawały się do wszystkiego