Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
myśleć. Za oknami na ulicy paćka. Gdyby przynajmniej śnieg padał - stanąć przy oknie i gonić oczami wielkie płaty - ale nie, nic nie pada, tylko brudna śnieżna paćka pokryła jezdnię i chodniki. I ludzie szli jacyś skwaśniali i nasępieni, jak gdyby mieli buty dziurawe i pełne błota. Patrzeć na garderobę i pokój również źle - jakoś mroczno i duszno, dywaniki i rogóżki zabłocone. Szklany turnikiet obracał się, wpuszczał do garderoby falę wilgotnego zimna i gościa okutanego w futro. Garderobiany usiadł za kontuarem i tępy wzrok wlepił w turnikiet - "pewnie jest mu bardzo ale, powinien płakać albo powiesić się na wieszaku, między futrami". "Babcia
myśleć. Za oknami na ulicy paćka. Gdyby przynajmniej śnieg padał - stanąć przy oknie i gonić oczami wielkie płaty - ale nie, nic nie pada, tylko brudna śnieżna paćka pokryła jezdnię i chodniki. I ludzie szli jacyś skwaśniali i nasępieni, jak gdyby mieli buty dziurawe i pełne błota. Patrzeć na garderobę i pokój również źle - jakoś mroczno i duszno, dywaniki i rogóżki zabłocone. Szklany turnikiet obracał się, wpuszczał do garderoby falę wilgotnego zimna i gościa okutanego w futro. Garderobiany usiadł za kontuarem i tępy wzrok wlepił w turnikiet - "pewnie jest mu bardzo ale, powinien płakać albo powiesić się na wieszaku, między futrami". "Babcia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego