Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
a obojczykami, kolana trzęsły się osobno, stopy też osobno... Przysiadła na łóżku hrabiny patrząc, jak dłonie drżą bezradnie. W żaden sposób nie mogła ich opanować.

- Jest, jest - zawołała Mania.
Przeraźliwy ryk Irenki. Co się jej stało, mój Boże!

Mała nie chciała opuścić strychu. Korzystając z zamieszania, wymknęła się z czerwonego pokoju. Strych, olbrzymi, podstemplowany grubymi dylami, rozciągał się nad całą prawie północną stroną domu. Nad pokojami gościnnymi bowiem mieściło się piętro służbowe, a w rogu wieżyczka z balkonem-tarasem. Na strych wchodziło się prawie naprzeciw pokoju Surmów ledwo widocznymi w ścianie drzwiczkami. Marcie wróciły siły. Wpadła między kufry, w których buszowała
a obojczykami, kolana trzęsły się osobno, stopy też osobno... Przysiadła na łóżku hrabiny patrząc, jak dłonie drżą bezradnie. W żaden sposób nie mogła ich opanować.<br><br> - Jest, jest - zawołała Mania.<br> Przeraźliwy ryk Irenki. Co się jej stało, mój Boże!<br><br> Mała nie chciała opuścić strychu. Korzystając z zamieszania, wymknęła się z czerwonego pokoju. Strych, olbrzymi, podstemplowany grubymi dylami, rozciągał się nad całą prawie północną stroną domu. Nad pokojami gościnnymi bowiem mieściło się piętro służbowe, a w rogu wieżyczka z balkonem-tarasem. Na strych wchodziło się prawie naprzeciw pokoju Surmów ledwo widocznymi w ścianie drzwiczkami. Marcie wróciły siły. Wpadła między kufry, w których buszowała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego