Piotr Gursztyn <tit>Posłowie <orig>nietzscheańskie</></><br><br> Czym jest ten wszechmocny i wszechobecny Duch? Dlaczego Duch nie odczuwający mocnych powiązań "porzuca życie i wznieca bunt" - jak dżin wypuszczony z butelki? Oswald Spengler pisał, że "geniusz jest siłą twórczą, iskrą bożą w jednostkowym życiu, która w potoku pokoleń tajemniczo rozbłyska i gaśnie oraz nagle szeroko rozświetla swą epokę". Czy Duch jest tym geniuszem? Jeśli tak, to mamy do czynienia z własnym "ja", z opiekuńczym aniołem, z męską siłą rozrodczą. A może Duch to "oszałamiające, dzikie, zgodne z dumą, heroiczne, potężne poczucie życia" - czyli, według własnej definicji Ernsta Jüngera