swych lodowo zimnych oczu. <br>*<br>- Ja muszę się stąd wydostać - przemówił cicho Reynevan, stojąc sam pośrodku więzienia. - Muszę stąd wyjść. Inaczej zgubię Nikolettę Jasnowłosą, Katarzynę Biberstein. Muszę stąd uciec. Mam na to sposób.<br>*<br>Szarlej i Horn wysłuchali planu nawet spokojnie, odczekali, nie przerywając, aż Reynevan skończy. Dopiero wówczas Horn parsknął śmiechem, pokręcił głową i odszedł. Szarlej był poważny. Śmiertelnie, rzec by można.<br>- Temu - rzekł śmiertelnie poważnie - że ci się ze strachu rozum pomieszał, mogę okazać zrozumienie. I mogę współczuć. Ale nie obrażaj, chłopcze, mojej inteligencji.<br>- Zostało - powtórzył cierpliwie Reynevan - na ścianie occultum, zostały glify i sigle Circulosa. Do tego, o, proszę, mam