będziemy twierdzili, że udajemy się tam a tam. <br>- Aha. <br>- Teraz spróbujemy, czyby nas nie podwieźli tą żaglówką. <br>- Bardzo dobrze. Ale dokąd, tatusiu, dokąd? Przecież musisz określić jakieś miejsce, gdzie pragniesz być podwieziony. Nie poprosisz: "Podwieźcie mnie w świat, moi drodzy". <br>- No więc dajmy na to, że do Królewskiej Wsi. <br>Henrysia pokręciła czarną głową. <br>- A czy jesteś pewien, tatusiu, że taka Królewska Wieś istnieje? <br>- Wcale nie jestem pewien - przyznał ojciec - ale cóż z tego? W jakimś miejscu powiemy: "O, to właśnie tu niedaleko" - i wysiądziemy na brzeg. <br>Henrysi projekt wydawał się ryzykowny, bo a nuż ci w żaglówce to jacyś wielcy, patentowani