Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
człowiekiem. Strzępy ubrania okrywały napęczniały, opuchły kadłub. Tylko twarz pozostawała normalna. Blade, zmęczone, brudne, lecz niewątpliwie ludzkie oblicze młodego chłopaka. Oczy, brązowe i duże, teraz przekrwione, załzawione. Wargi pogryzione do krwi. Włosy gęste i jasne. I wąsy, młodzieńcze jeszcze, teraz białe jak śnieg. Chłopak krzyczał.
Jego ramiona, pierś i nogi pokrywała sinozielona powłoka - cienka błona porastająca ciało niczym druga skóra. Widać było pod nią naprężające się spazmatycznie mięśnie i ciemne nabrzmiałe żyły, biegnące wzdłuż tułowia i nóg. Ciałem chłopaka wstrząsały potężne dreszcze. Próbował się bronić, chwytał dłońmi trawę, przyciskał się do ziemi, w niej szukając ratunku i pomocy. Na próżno.
Nie
człowiekiem. Strzępy ubrania okrywały napęczniały, opuchły kadłub. Tylko twarz pozostawała normalna. Blade, zmęczone, brudne, lecz niewątpliwie ludzkie oblicze młodego chłopaka. Oczy, brązowe i duże, teraz przekrwione, załzawione. Wargi pogryzione do krwi. Włosy gęste i jasne. I wąsy, młodzieńcze jeszcze, teraz białe jak śnieg. Chłopak krzyczał.<br>Jego ramiona, pierś i nogi pokrywała sinozielona powłoka - cienka błona porastająca ciało niczym druga skóra. Widać było pod nią naprężające się spazmatycznie mięśnie i ciemne nabrzmiałe żyły, biegnące wzdłuż tułowia i nóg. Ciałem chłopaka wstrząsały potężne dreszcze. Próbował się bronić, chwytał dłońmi trawę, przyciskał się do ziemi, w niej szukając ratunku i pomocy. Na próżno.<br>Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego