Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
papierosy. Był niewyczerpany w najzuchwalszych pomysłach i dbał o swoich pupilów jak dobry szef. Raz jeden tylko oberwał. Stracił wtedy prawe oko i kilka zębów.
Ja brałem wielokrotnie potężne cięgi. Skoro jednak żyję i nie doznałem żadnego kalectwa, mogę przypisać to wyjątkowemu szczęściu. Przecież spędziłem w Oświęcimiu prawie trzy i pół roku.
Po Powstaniu Warszawskim przybył do naszego lagru transport nowych więźniów. Postawa ich mogła budzić wiele zastrzeżeń, ale byliśmy przede wszystkim spragnieni wiadomości o samym powstaniu, o Warszawie, o losach naszych bliskich. Katakt z nowo przybyłymi początkowo był utrudniony, jednak my, starzy więźniowie, wszędzie mieliśmy swoich ludzi.
Po kilku dniach
papierosy. Był niewyczerpany w najzuchwalszych pomysłach i dbał o swoich pupilów jak dobry szef. Raz jeden tylko oberwał. Stracił wtedy prawe oko i kilka zębów.<br>Ja brałem wielokrotnie potężne cięgi. Skoro jednak żyję i nie doznałem żadnego kalectwa, mogę przypisać to wyjątkowemu szczęściu. Przecież spędziłem w Oświęcimiu prawie trzy i pół roku.<br>Po Powstaniu Warszawskim przybył do naszego lagru transport nowych więźniów. Postawa ich mogła budzić wiele zastrzeżeń, ale byliśmy przede wszystkim spragnieni wiadomości o samym powstaniu, o Warszawie, o losach naszych bliskich. Katakt z nowo przybyłymi początkowo był utrudniony, jednak my, starzy więźniowie, wszędzie mieliśmy swoich ludzi.<br>Po kilku dniach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego