Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
i ostępem marsz.
Nie mógł sobie jej dobrze przypomnieć, długo milczał, paląc fajkę, a w końcu zaczął nucić. Lecz prześpiewał tylko pierwszą zwrotkę i rzekł:
- Wiesz, nie mogę...
Pani Barbara zapłakała.
- Dajże spokój - prosił Bogumił. - Przecież to dla niego takie szczęście, że umarł. Idzie sobie na koniec bez przeszkody tymi polami, borem, lasami... Nie szarpiemy go, nie ciągniemy do domu.
- Ja nie nad nim - odparła - tylko tak... - A nad kim? - spytał.
- Nad czym? - poprawił się po chwili.
- Nad tym - szepnęła ku jego zdziwieniu - że nie rozumiem, po co to wszystko toczy się, mija...5
Po śmierci wuja Klemensa pani Barbarze przybyło
i ostępem marsz. &lt;page nr=57&gt; <br>Nie mógł sobie jej dobrze przypomnieć, długo milczał, paląc fajkę, a w końcu zaczął nucić. Lecz prześpiewał tylko pierwszą zwrotkę i rzekł:<br>- Wiesz, nie mogę... <br>Pani Barbara zapłakała.<br>- Dajże spokój - prosił Bogumił. - Przecież to dla niego takie szczęście, że umarł. Idzie sobie na koniec bez przeszkody tymi polami, borem, lasami... Nie szarpiemy go, nie ciągniemy do domu.<br>- Ja nie nad nim - odparła - tylko tak... - A nad kim? - spytał.<br>- Nad czym? - poprawił się po chwili.<br>- Nad tym - szepnęła ku jego zdziwieniu - że nie rozumiem, po co to wszystko toczy się, mija...5<br>Po śmierci wuja Klemensa pani Barbarze przybyło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego