Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
niby od niechcenia. Funio aż zakrztusił się z radochy, inni zarechotali po koleżeńsku. Wtedy ja popatrzyłem na nich niby z przestrachem i powiedziałem:
- Nie, to chyba niemożliwe... Pan te truskawki tu, z tego poletka doświadczalnego?
Na co Funio pogardliwie machnął ręką:
- A wiecie, dyrektorku kochany, gdzie ja mam te wasze poletka doświadczalne? Pokazać mu, Franek? - zwrócił się do kierownika brygady o przyzwolenie.
Ten jednak był, jako osoba urzędowa, bardziej formalny i zmitygował go delikatnie:
- Felek, nie wygłupiaj się, pan dyrektor to pan dyrektor. Tylko żartuje.
- Mnie tam o owoc nie idzie, tylko że to śmiertelna trucizna, o, tam jest nawet ostrzeżenie
niby od niechcenia. Funio aż zakrztusił się z radochy, inni zarechotali po koleżeńsku. Wtedy ja popatrzyłem na nich niby z przestrachem i powiedziałem: <br>- Nie, to chyba niemożliwe... Pan te truskawki tu, z tego poletka doświadczalnego? <br>Na co Funio pogardliwie machnął ręką:<br>- A wiecie, dyrektorku kochany, gdzie ja mam te wasze poletka doświadczalne? Pokazać mu, Franek? - zwrócił się do kierownika brygady o przyzwolenie. <br>Ten jednak był, jako osoba urzędowa, bardziej formalny i zmitygował go delikatnie:<br>- Felek, nie wygłupiaj się, pan dyrektor to pan dyrektor. Tylko żartuje. <br>- Mnie tam o owoc nie idzie, tylko że to śmiertelna trucizna, o, tam jest nawet ostrzeżenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego