Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
podpalić budynek? - zaproponował Karolek z nadzieją.
- Na nic, niepalny. Murowany, okna stalowe, drzwi obite blachą. Przed wojną tam było więzienie, a teraz zrobili pracownię.
Znów zapadło pełne napięcia milczenie. Wstrząśnięty wieścią zespół oddał się gorączkowej pracy umysłowej. W zaistniałej sytuacji kradzież wydawała się jedynym przytomnym wyjściem.
Uniemożliwiała owym lekkomyślnym, niepoczytalnym półgłówkom popełnienie haniebnego przestępstwa, a równocześnie, pozostawiając rzecz całą w tajemnicy, otwierała im drogę do skruchy, pokuty, poprawy i uszlachetnienia charakterów. Jak jednakże dokonać tej ze wszech miar umoralniającej kradzieży?
- Z budynku nie wynoszą? - spytał Karolek.
- A po co mają wynosić? Wyniosą raz a dobrze, jak będą wysyłać.
- No to może
podpalić budynek? - zaproponował Karolek z nadzieją.<br>- Na nic, niepalny. Murowany, okna stalowe, drzwi obite blachą. Przed wojną tam było więzienie, a teraz zrobili pracownię.<br>Znów zapadło pełne napięcia milczenie. Wstrząśnięty wieścią zespół oddał się gorączkowej pracy umysłowej. W zaistniałej sytuacji kradzież wydawała się jedynym przytomnym wyjściem.<br>Uniemożliwiała owym lekkomyślnym, niepoczytalnym półgłówkom popełnienie haniebnego przestępstwa, a równocześnie, pozostawiając rzecz całą w tajemnicy, otwierała im drogę do skruchy, pokuty, poprawy i uszlachetnienia charakterów. Jak jednakże dokonać tej ze wszech miar umoralniającej kradzieży?<br>- Z budynku nie wynoszą? - spytał Karolek.<br>- A po co mają wynosić? Wyniosą raz a dobrze, jak będą wysyłać.<br>- No to może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego