okratowane złotymi klamrami i uchwytami podtrzymującymi wielofasetkowy kryształ w lewym oczodole. <br>- Usiłowałem ją pochwycić, gdy wchodziła w teleport Wieży Mewy - wyjaśnił spokojnie czarodziej. - Chciałem ratować jej życie, pewien, że teleport ją zabije. Naiwny! Przeszła gładko, z taką siłą, że portal wybuchnął, eksplodował mi prosto w twarz. Straciłem oko i lewy policzek, także sporo skóry na twarzy, szyi i piersi. Bardzo przykre, bardzo dolegliwe, bardzo komplikujące życie. I bardzo nieładne, prawda? Ha, trzeba było mnie widzieć, zanim zacząłem to magicznie regenerować. <br>- Gdybym wierzył w takie rzeczy - podjął, wpychając jej do nosa zagiętą miedzianą rurkę - pomyślałbym, że to zemsta Lydii van Bredevoort. Zza