Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
z głową ułożoną na podkurczonym ramieniu. Podłoga obok tapczanu była zanieczyszczona. Cicho zamknąłem za sobą drzwi i, omijając kałużę nieczystości, podszedłem do tapczanu. Pochyliłem się; dziewczyna nie oddychała. Jej twarz, widziana przeze mnie w skrócie, miała barwę wypalonej cegły. Nie mogłem dojrzeć, czy ma otwarte oczy. Widziałem tylko jej lewy policzek. We włosach miała kawałeczek zapałki. Wyjąłem go. Tuż ponad odsłoniętym kolanem zobaczyłem siniak wielkości dwudziestogroszówki. Odszedłem od tapczanu i usiadłem przy stole.
- Co słychać? - powiedziałem.
- Po staremu - odrzekłem zmieniając głos. - A jak u ciebie?
- Jakoś leci.
- Ale pogoda dzisiaj, niech to krew zaleje.
- Rzeczywiście. Żyje się jakoś, co?
- No wiesz
z głową ułożoną na podkurczonym ramieniu. Podłoga obok tapczanu była zanieczyszczona. Cicho zamknąłem za sobą drzwi i, omijając kałużę nieczystości, podszedłem do tapczanu. Pochyliłem się; dziewczyna nie oddychała. Jej twarz, widziana przeze mnie w skrócie, miała barwę wypalonej cegły. Nie mogłem dojrzeć, czy ma otwarte oczy. Widziałem tylko jej lewy policzek. We włosach miała kawałeczek zapałki. Wyjąłem go. Tuż ponad odsłoniętym kolanem zobaczyłem siniak wielkości dwudziestogroszówki. Odszedłem od tapczanu i usiadłem przy stole.<br>- Co słychać? - powiedziałem.<br>- Po staremu - odrzekłem zmieniając głos. - A jak u ciebie?<br>- Jakoś leci.<br>- Ale pogoda dzisiaj, niech to krew zaleje.<br>- Rzeczywiście. Żyje się jakoś, co?<br>- No wiesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego