Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Nawet mi nie otworzyła, mówi,
że córka ją zamknęła od zewnątrz i nie może
otworzyć, bo nie ma kluczy, ale czort wie, czy to prawda,
jaki pan, taki kram, mówię jej, że mogą się pożegnać
z kluczami i zabierać węgiel, a ta matka,
że córka się stara o przydział na połowę piwnicy
i że obiecali dać, pani pomyśli, bez naszej
zgody, nigdy nikt nas za złodziei nie miał, nawet za Niemca,
mojemu mężowi żona prezydenta miasta
proponowała, żeby został rajsdojczem,
nie tam folksdojczerem jak ten obok, ale rajsdojczem,
bo mój mąż był urodzony w Berlinie, musi pani
wiedzieć, mój teść miał
Nawet mi nie otworzyła, mówi, <br>że córka ją zamknęła od zewnątrz i nie może <br>otworzyć, bo nie ma kluczy, ale czort wie, czy to prawda, <br>jaki pan, taki kram, mówię jej, że mogą się pożegnać <br>z kluczami i zabierać węgiel, a ta matka, <br>że córka się stara o przydział na połowę piwnicy <br>i że obiecali dać, pani pomyśli, bez naszej <br>zgody, nigdy nikt nas za złodziei nie miał, nawet za Niemca, <br>mojemu mężowi żona prezydenta miasta <br>proponowała, żeby został rajsdojczem, <br>nie tam folksdojczerem jak ten obok, ale rajsdojczem, <br>bo mój mąż był urodzony w Berlinie, musi pani <br>wiedzieć, mój teść miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego