Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
często nie odpowiadają potocznemu rozumieniu sprawiedliwości. Wielu przykrych niespodzianek można by uniknąć, gdyby w Polsce upowszechnił się obyczaj spisywania testamentów i intercyz.

ANDRZEJ GOSZCZYŃSKI

Anna i Wojciech żyli w związku nieformalnym. Zdecydowali się wybudować dom. Kupili działkę, która w hipotece została zapisana jako ich wspólna własność, po połowie. Już po półtora roku mieszkali w nowym miejscu. Aby to było możliwe, poczynili spore nakłady, które jednak nie były równe. Wojciech na rzecz nowego domu sprzedał działkę i dwa mieszkania. Anna dokładała z bieżących dochodów.
W dwa lata po przeprowadzce związek zaczął się sypać. Postanowili się rozstać w zgodzie i bez zbędnych formalności
często nie odpowiadają potocznemu rozumieniu sprawiedliwości. Wielu przykrych niespodzianek można by uniknąć, gdyby w Polsce upowszechnił się obyczaj spisywania testamentów i intercyz.&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;ANDRZEJ GOSZCZYŃSKI&lt;/&gt;<br><br>Anna i Wojciech żyli w związku nieformalnym. Zdecydowali się wybudować dom. Kupili działkę, która w hipotece została zapisana jako ich wspólna własność, po połowie. Już po półtora roku mieszkali w nowym miejscu. Aby to było możliwe, poczynili spore nakłady, które jednak nie były równe. Wojciech na rzecz nowego domu sprzedał działkę i dwa mieszkania. Anna dokładała z bieżących dochodów.<br>W dwa lata po przeprowadzce związek zaczął się sypać. Postanowili się rozstać w zgodzie i bez zbędnych formalności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego