Jedwabińską w towarzystwie wnuczki przeobrażonej, ubranej w spódniczkę w szkocką kratę czerwono-zieloną, dobrany kolorem bawełniany golfik oraz białe kolanówki i sandały. Kto by się zbliżył, poczułby ponadto, że Aurelia pachnie subtelnie i miło perfumami Magnolia produkcji francuskiej, które kupiła sobie za własne kieszonkowe. Zobaczyłby też, że w jej uszach połyskują dwa zabawne wisiorki, a minę ma Aurelia zdecydowanie bardziej raźną. W sporych rozmiarów paczce owiązanej sznurkiem obie panie niosły jeszcze inne sztuki młodzieżowej garderoby, zgodnie dzieląc ciężar między siebie.<br><br><page nr=108> <br>- No, jestem bardzo zadowolona - powiedziała babcia około południa, wyglądając przez okno do ogródka, gdzie Aurelia w swym nowym wcieleniu zbierała truskawki