Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
chwilą plótł bzdury.
Ostatnim pytaniem obudziłem prawdziwego Grzegorza - rozum cierpiący, ale zbyt w tej chwili dumny, by podjąć wątek własnego cierpienia.
Głównym tematem jego obecnego zamyślenia jest los Materny.
Oglądam się w bok, za lewe ramię, za siebie - chcę przyjrzeć się zajeżdżającej pod dom Materny taksówce.
Piaskawy zwija się i pomaga Frankowi z lokajską biegłością, ale nie bez lokajskiej godności.
Chce odprowadzić Maternę na sam próg mieszkania. Franek nie zgadza się.
Stoją naprzeciw siebie, doktor Ludwik drży lekko.
Czeka na gest podziękowania, słowo sympatii.
I oto kilka popartych uśmiechem słów Materny otwiera przed Ludwikiem bramy raju.
- Doktorze! - mówi Materna - mojej żonie
chwilą plótł bzdury.<br>Ostatnim pytaniem obudziłem prawdziwego Grzegorza - rozum cierpiący, ale zbyt w tej chwili dumny, by podjąć wątek własnego cierpienia.<br>Głównym tematem jego obecnego zamyślenia jest los Materny.<br>Oglądam się w bok, za lewe ramię, za siebie - chcę przyjrzeć się zajeżdżającej pod dom Materny taksówce.<br>Piaskawy zwija się i pomaga Frankowi z lokajską biegłością, ale nie bez lokajskiej godności.<br>Chce odprowadzić Maternę na sam próg mieszkania. Franek nie zgadza się.<br>Stoją naprzeciw siebie, doktor Ludwik drży lekko.<br>Czeka na gest podziękowania, słowo sympatii.<br>I oto kilka popartych uśmiechem słów Materny otwiera przed Ludwikiem bramy raju.<br>- Doktorze! - mówi Materna - mojej żonie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego