Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
nieznośnym blaskiem. Szklarnie lśniły niczym ogromne bursztyny na ekspozycji; światło wędrowało z jednej szklarni do drugiej, zatrzymywało się i cienie ruszały na krótki podbój. Radio stało na zimnym teraz piecu kotłowniczym, nieczynne już po hymnie narodowym. Co pewien czas ulicą Polną przejeżdżał samochód, z rzadka ciągnik.

Noc przynosiła ciszę jak pomarańcze dla chorych, potem na Barakach odzywały się psy i kłóciły z tymi z Dębówki i Polnej. Psy ogrodników z Polnej przeciwko psom nędzarzy i pijaków z Baraków. Tuż po zmroku włączali jedyny w okolicy zielony neon z napisem Geofizyka.
Dziadek Alojzy zdejmował ubłocone cholewy, zapalał połówkę sporta, którą wcześniej odłożył
nieznośnym blaskiem. Szklarnie lśniły niczym ogromne bursztyny na ekspozycji; światło wędrowało z jednej szklarni do drugiej, zatrzymywało się i cienie ruszały na krótki podbój. Radio stało na zimnym teraz piecu kotłowniczym, nieczynne już po hymnie narodowym. Co pewien czas ulicą Polną przejeżdżał samochód, z rzadka ciągnik. <br><br>Noc przynosiła ciszę jak pomarańcze dla chorych, potem na Barakach odzywały się psy i kłóciły z tymi z Dębówki i Polnej. Psy ogrodników z Polnej przeciwko psom nędzarzy i pijaków z Baraków. Tuż po zmroku włączali jedyny w okolicy zielony neon z napisem Geofizyka.<br>Dziadek Alojzy zdejmował ubłocone cholewy, zapalał połówkę sporta, którą wcześniej odłożył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego