Skarżyńskich. Główną rolę kobiecą grała w niej moja żona, może więc dlatego ten dramat utkwił mi w pamięci.<br>Zainteresowania Kazimierza zaprowadziły go w końcu do Tarnowa, gdzie został dyrektorem teatru. Spędził tam dobre kilka lat. Udało mu się rozruszać niemrawe środowisko kulturalne miasta oraz okolic, ponieważ objeżdżał ze swym repertuarem pomniejsze ośrodki. Rozmaicie, jak to w Polsce, mówiono o jego dyrekturze. Jedni uważali go za satrapę, który trzyma za pysk swój zespół, inni powiadali, że wreszcie znalazł się dyrektor, któremu leży na sercu postawienie teatru tarnowskiego na wysokim poziomie i czyni to konsekwentnie.<br>Śmieszyło mnie, że Kazio, niski, łysy, o sokratesowskiej