nikogo przekonywać, że analfabeta dobrze i szczęśliwie prowadzący spekulacje giełdowe lub wykorzystujący gry losowe może znacznie lepiej żyć niż najwyższej klasy naukowiec, wynalazca, malarz, lekarz, polityk.<br>Nie mam oczywiście zamiaru namawiać do naśladowania tego przykładu. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na istotną cechę gospodarki towarowo-pieniężnej, która z pieniądza - pierwotnie instrumentu pomocniczego w tezauryzacji dochodu - uczyniła rozrusznik większości poczynań gospodarczych. Abstrahując od takich skrajności, jak spekulant giełdowy, szczęściarz loteryjny itp., warto wskazać, że przeciętny mieszkaniec kuli ziemskiej kieruje swój maksymalny wysiłek na to, by:<br>- jak najlepiej wykorzystać swe kwalifikacje, posiadane środki itd. w ich wymianie na pieniądze,<br>- jak najracjonalniej zużytkować posiadane (zdobywane