znów ruszył w jego kierunku.<br>- Mów pan, do cholery, co jest? Co się tu dzieje?<br>Lesio, nie udzielając odpowiedzi, znów cofnął się nieco. Maszynista poniechał zatrzymywania się i wraz z pomocnikiem szedł ku niemu. Lesio wobec tego równie wytrwale i równomiernie cofał się, idąc tyłem.<br>- Może niemowa?... - półgłosem uczynił przypuszczenie pomocnik.<br>Maszynista uświadomił sobie nagle, że ich jest dwóch, a tamten tylko jeden. A zaraz pewnie nadleci kierownik pociągu i konduktor... Ruszył w kierunku Lesia szybciej.<br>- Mów, lebiego, o co ci chodzi? - zawołał, coraz bardziej zły i coraz mniej zaniepokojony. - Czego mi tu latasz po torach, ty żywy trupie?!<br>Na Lesiu