Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
i owo. Zaciekawił się. Zaczął wypytywać dokładniej. Katechizm na wyrywki. Pochwalił. Na pożegnanie dał do pocałowania rękę i łaskawie pogładził po głowie.
P'an, przyczajony za drzwiami, słyszał, jak grubas mówił do ojca Franciszka:
- Bardzo, bardzo zdolny chłopczyk. I rozwinięty nad wiek. Szkoda takiego do szkoły zawodowej. Koniecznie do gimnazjum. Sam pomówię z ojcem Dominikiem.
W ten sposób przewędrował do gimnazjum, do Szanghaju.
W gimnazjum - nie tylko Chińczycy, lecz i biali chłopcy także. Okazało się, że białych uczą tego samego. Zaczął uczyć się jeszcze przykładniej. Biali, co prawda, trzymali się na uboczu, osobną grupą. Na Chińczyków patrzyli z pogardą. Przedrzeźniali: "Żółty! Gdzieś
i owo. Zaciekawił się. Zaczął wypytywać dokładniej. Katechizm na wyrywki. Pochwalił. Na pożegnanie dał do pocałowania rękę i łaskawie pogładził po głowie.<br>P'an, przyczajony za drzwiami, słyszał, jak grubas mówił do ojca Franciszka:<br>- Bardzo, bardzo zdolny chłopczyk. I rozwinięty nad wiek. Szkoda takiego do szkoły zawodowej. Koniecznie do gimnazjum. Sam pomówię z ojcem Dominikiem.<br>W ten sposób przewędrował do gimnazjum, do Szanghaju.<br>W gimnazjum - nie tylko Chińczycy, lecz i biali chłopcy także. Okazało się, że białych uczą tego samego. Zaczął uczyć się jeszcze przykładniej. Biali, co prawda, trzymali się na uboczu, osobną grupą. Na Chińczyków patrzyli z pogardą. Przedrzeźniali: "Żółty! Gdzieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego