Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
zadrgały, złowrogo
obnażając duże kły. Rozległy się krótkie, urywane pomruki. Tygrys,
uderzając ogonem po cielsku, przywarł do podłogi klatki.
- Trzeba zachowywać przy nim jak największą ostrożność - uprzedził
Anglik. - Zaledwie dwa miesiące temu został schwytany i bardzo źle
znosi niewolę.
Żółte ślepia tygrysa błyskały gniewnie, szczerzył lśniące, białe kły
i dzikim pomrukiem groził natrętom.
Tomek zbliżył się do Smugi, który przyglądał się tygrysowi okiem
znawcy, i zapytał:
- Proszę pana, czy to prawda, że tygrys zawsze przed atakiem
przywiera do ziemi i uderza ogonem po bokach?
- To prawda, Tomku. Tygrysy mają już taki zwyczaj objawiania swych
nieprzyjaznych uczuć. Nie moglibyśmy stać tutaj beztrosko
zadrgały, złowrogo<br>obnażając duże kły. Rozległy się krótkie, urywane pomruki. Tygrys,<br>uderzając ogonem po cielsku, przywarł do podłogi klatki.<br> - Trzeba zachowywać przy nim jak największą ostrożność - uprzedził<br>Anglik. - Zaledwie dwa miesiące temu został schwytany i bardzo źle<br>znosi niewolę.<br> Żółte ślepia tygrysa błyskały gniewnie, szczerzył lśniące, białe kły<br>i dzikim pomrukiem groził natrętom.<br> Tomek zbliżył się do Smugi, który przyglądał się tygrysowi okiem<br>znawcy, i zapytał:<br> - Proszę pana, czy to prawda, że tygrys zawsze przed atakiem<br>przywiera do ziemi i uderza ogonem po bokach?<br> - To prawda, Tomku. Tygrysy mają już taki zwyczaj objawiania swych<br>nieprzyjaznych uczuć. Nie moglibyśmy stać tutaj beztrosko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego