starca w filcowej czapce. <br>- My względem Chodaka - powiedział jeden z wieśniaków.<br>- Nie kupujemy - warknęli unisono krasnolud i gnom.<br>- Idzie o tego, któremuście łeb rozbili - wyjaśnił prędko drugi chłop. - My jego żenić zamyślaliśmy. <br>- Nie mam nic przeciwko temu - powiedział gniewnie Zoltan. - Wszystkiego mu życzę dobrego na nowej drodze życia. Zdrowia, szczęścia, pomyślności.<br>- I mnóstwo małych Chodaczków - dodał Jaskier.<br> - No, no, panowie - powiedział wieśniak. - Was firleje się trzymają, a jak my jego teraz żenić mamy? Kiedy on po tym, jak go w rozum natłukliście, kołowaty cały, dnia od nocy nie odróżnia?<br> - No, aż tak źle przecie nie jest - burknęła Milva, patrząc w ziemię