Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
no, tamten niespodziewanie się odezwał pełnym zdaniem:
- Nie, ten typ nie ma.
Kiedy się obrócił, okazało się, że wszyscy czterej trzymają pod pachami deskorolki.
- Dobra, wysiadamy.
Kolesie z deskami poszli pod pałac. Wysiadł za nimi. "Za górami, za lasami, za dolinami, pobilisi dwa górale cipagami" - przyrżnęła indiańska kapela. Wszyscy w ponczach, twarze miedziane, wyglądali jak prawdziwi andyjscy chłopi, którzy przed chwilą zeszli z gór, a swoje osły załadowane workami z liśćmi koki zostawili w przejściu podziemnym. Trzeba być z tropików, żeby wytrzymać w takim ubraniu w taki upał. W centrum europejskiej stolicy żywej duszy. Po spękanym betonowym chodniku, wyglądającym, jakby go
no, tamten niespodziewanie się odezwał pełnym zdaniem:<br>- Nie, ten typ nie ma.<br>Kiedy się obrócił, okazało się, że wszyscy czterej trzymają pod pachami deskorolki.<br>- Dobra, wysiadamy.<br>Kolesie z deskami poszli pod pałac. Wysiadł za nimi. "Za górami, za lasami, za dolinami, pobilisi dwa górale cipagami" - przyrżnęła indiańska kapela. Wszyscy w ponczach, twarze miedziane, wyglądali jak prawdziwi andyjscy chłopi, którzy przed chwilą zeszli z gór, a swoje osły załadowane workami z liśćmi koki zostawili w przejściu podziemnym. Trzeba być z tropików, żeby wytrzymać w takim ubraniu w taki upał. W centrum europejskiej stolicy żywej duszy. Po spękanym betonowym chodniku, wyglądającym, jakby go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego