co tu jeszcze dodać, współscenarzysta komedii z udziałem Dymszy, tak naprawdę bez istotnego dorobku. Krętacz, jakiś proces o plagiat, coś tam niemoralnego w życiorysie, no i blagier zżerany pasją działania. Robić, robić cokolwiek, bardzo impulsywny, utrapienie dla poważnych ludzi, w trudnych czasach ryzykowna znajomość.<br>- Czy aby dobrze robimy? - upewniał się poniewczasie Jassmont.<br>Zapytany wzdrygnął się i spojrzał na Jassmonta. Wskazał drzwi wiodące do pokoju na wprost. - Tam, on czeka.<br>Jassmont rozejrzał się badawczo. Na pluszowej kanapce w drobniutki wzorek spostrzegł elegancki męski kapelusz. Jękliwie zaskrzypiały wejściowe drzwi, naganiacz wyszedł. Jassmont został sam i był za drzwiami tamten człowiek. Stukał głucho niewidoczny