Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
chcieli od niego. No a potem był już taki głupi, że chyba i tak nie umiałby nic napisać. Jeszcze później pracował w jakichś magazynach przy szpitalu, ale i stamtąd go wyrzucili. A najgorsze było to, że tak sam, z własnej woli się niszczył. Widziałam, jak jeden człowiek potrafi niszczyć drugiego, poniewierać i doprowadzić do wszystkiego, co najgorsze, ale też straszne jest to, co człowiek sam sobie umie zrobić, jeśli już się podda, gdy pomyśli, że nie warto, że nic już się nie liczy i nic nie nastąpi. On właśnie tak siebie zabijał jakby specjalnie, jakby sobie postanowił, i nie było nikogo
chcieli od niego. No a potem był już taki głupi, że chyba i tak nie umiałby nic napisać. Jeszcze później pracował w jakichś magazynach przy szpitalu, ale i stamtąd go wyrzucili. A najgorsze było to, że tak sam, z własnej woli się niszczył. Widziałam, jak jeden człowiek potrafi niszczyć drugiego, poniewierać i doprowadzić do <page nr=54> wszystkiego, co najgorsze, ale też straszne jest to, co człowiek sam sobie umie zrobić, jeśli już się podda, gdy pomyśli, że nie warto, że nic już się nie liczy i nic nie nastąpi. On właśnie tak siebie zabijał jakby specjalnie, jakby sobie postanowił, i nie było nikogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego