Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1214
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1968
ślepy, odkłada słuchawkę na widełki i wsiąka w manhattańską noc. Zadzwoni, albo powiesi się.
Na miejsce jego głosu wstąpiła krótka piosenka, reklamująca jakiś środek od potu, gwarantujący suchość pod pachami i wspaniałe uczucie świeżości w najupalniejszy dzień a chyba i noc. Taką jak właśnie ta.
Po czym pani psycholog przyłącza ponownie mikrofon do telefonu.
- Kochana pani - rozlega się podniecony, wysoki głos kobiecy niech pani coś zrobi. Mój syn wyszedł z domu rano, miał wrócić na obiad, nie ma go do tej pory... przebywa w strasznym towarzystwie... pali haszysz... straciliśmy z nim wszelki kontakt...
O spaniu w tych warunkach nie będzie mowy
ślepy, odkłada słuchawkę na widełki i wsiąka w manhattańską noc. Zadzwoni, albo powiesi się. <br>Na miejsce jego głosu wstąpiła krótka piosenka, reklamująca jakiś środek od potu, gwarantujący suchość pod pachami i wspaniałe uczucie świeżości w najupalniejszy dzień a chyba i noc. Taką jak właśnie ta. <br>Po czym pani psycholog przyłącza ponownie mikrofon do telefonu. <br>- Kochana pani - rozlega się podniecony, wysoki głos kobiecy niech pani coś zrobi. Mój syn wyszedł z domu rano, miał wrócić na obiad, nie ma go do tej pory... przebywa w strasznym towarzystwie... pali haszysz... straciliśmy z nim wszelki kontakt... <br>O spaniu w tych warunkach nie będzie mowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego