Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Bolesławskie Zeszyty Historyczne
Nr: 6
Miejsce wydania: Bolesław
Rok: 1997
i był respektowany. Czekałem więc na jakąś okazję i, zdarzyła się...
Pewnego dnia, szedłem w towarzystwie przyjaciela Janka Waśniewskiego, wówczas studenta na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego, z którym, mimo różnicy wieku, dzięki moim artystycznym zamiłowaniom wiele nas łączyło. Był on pierwszym, który na moje rysunki zwrócił uwagę i bardzo mnie popierał w moich artystycznych zamiarach.
Otóż tego dnia spotkaliśmy Panią Marię, z którą Janek dobrze się znał, nastąpiło powitanie. Janek wykrzyknął: przedstawiam pani kolegę, też początkującego malarza! Spostrzegłszy, że popełnił gafę, zaczął Panią Marię przepraszać, tłumacząc się przejęzyczeniem, na co Ona z przyjemnym uśmiechem oświadczyła, że nie powiedział nic zdrożnego, ponieważ
i był respektowany. Czekałem więc na jakąś okazję i, zdarzyła się...<br>Pewnego dnia, szedłem w towarzystwie przyjaciela Janka Waśniewskiego, wówczas studenta na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego, z którym, mimo różnicy wieku, dzięki moim artystycznym zamiłowaniom wiele nas łączyło. Był on pierwszym, który na moje rysunki zwrócił uwagę i bardzo mnie popierał w moich artystycznych zamiarach.<br>Otóż tego dnia spotkaliśmy Panią Marię, z którą Janek dobrze się znał, nastąpiło powitanie. Janek wykrzyknął: przedstawiam pani kolegę, też początkującego malarza! Spostrzegłszy, że popełnił gafę, zaczął Panią Marię przepraszać, tłumacząc się przejęzyczeniem, na co Ona z przyjemnym uśmiechem oświadczyła, że nie powiedział nic zdrożnego, ponieważ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego