Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
żołnierskie przedkładał nad wszystkie inne. Była to duża komnata, kwadratowa, niska i ciemna. Dookoła trzech jej ścian biegły szafy biblioteczne, olbrzymie, ciężkie (nie wyobrażam sobie, by można je było ruszyć nawet do największych porządków). Były zrobione z jasnego drzewa, pełne rzeźb, gzymsów, wieżyczek, a na ich wierzchu stały białe gipsowe popiersia. Czyje - nie pamiętam, może zresztą nigdy nie wiedziałam, bo młode panienki więcej się interesują flirtami niż pamiątkami przeszłości. Nie miało się też wrażenia, by szafy te były często otwierane, a stojące w nich książki na pewno nie zachęcały, by wśród nich szukać lektury. Dziś z żalem myślę, ile mogło się
żołnierskie przedkładał nad wszystkie inne. Była to duża komnata, kwadratowa, niska i ciemna. Dookoła trzech jej ścian biegły szafy biblioteczne, olbrzymie, ciężkie (nie wyobrażam sobie, by można je było ruszyć nawet do największych porządków). Były zrobione z jasnego drzewa, pełne rzeźb, gzymsów, wieżyczek, a na ich wierzchu stały białe gipsowe popiersia. Czyje - nie pamiętam, może zresztą nigdy nie wiedziałam, bo młode panienki więcej się interesują flirtami niż pamiątkami przeszłości. Nie miało się też wrażenia, by szafy te były często otwierane, a stojące w nich książki na pewno nie zachęcały, by wśród nich szukać lektury. Dziś z żalem myślę, ile mogło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego