Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
tylko niewielką latarkę, która dawała stosunkowo słabe światło, bezsilne zwłaszcza w rozległych grotach o wysokim sklepieniu i wielu piętrach, bo i do takich trafił kilka razy. Wreszcie, upadając wprost ze zmęczenia, usiadłszy na ogromnym, promieniami słonecznymi ogrzanym płaskim kamieniu u wylotu przeszukanej dopiero co jaskini, zaczął żuć płytki prasowanego koncentratu, popijając suche kęsy wodą z potoczka. Parę razy wydawało mu się, że słyszy szum nadciągającej chmury, ale to chyba były tylko odgłosy syzyfowych wysiłków owego arktana, dobiegające z wyższego piętra doliny. Po zjedzeniu swych skąpych zapasów poczuł się o wiele raźniej. Najdziwniejsze dla niego samego było to, że właściwie coraz mniej
tylko niewielką latarkę, która dawała stosunkowo słabe światło, bezsilne zwłaszcza w rozległych grotach o wysokim sklepieniu i wielu piętrach, bo i do takich trafił kilka razy. Wreszcie, upadając wprost ze zmęczenia, usiadłszy na ogromnym, promieniami słonecznymi ogrzanym płaskim kamieniu u wylotu przeszukanej dopiero co jaskini, zaczął żuć płytki prasowanego koncentratu, popijając suche kęsy wodą z potoczka. Parę razy wydawało mu się, że słyszy szum nadciągającej chmury, ale to chyba były tylko odgłosy syzyfowych wysiłków owego <orig>arktana</>, dobiegające z wyższego piętra doliny. Po zjedzeniu swych skąpych zapasów poczuł się o wiele raźniej. Najdziwniejsze dla niego samego było to, że właściwie coraz mniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego