za żywych, aktywnych, istnieli na przekór śmierci. Czy zakłócam wieczysty spokój Konrada, korzystając z jego kenkarty? Był ojcem Irenki, jest nim, podpowiedział rozsądek. Ojciec troszczy się o swoje dziecko, podobnie jak troszczył się o nią na Kruczej. Mała rośnie, potrzebuje obuwia, bielizny. Jestem w porządku.<br>No tak, wszystko mi się poplątało. Przecież kiedy wzięłam Atosa i kiedy zginął Hieronim, a ludzie poturbowali się do krwi o zwierzęta i dzieci, w Maleniu nie było już lotników. Tylko dwóch radzistów czuwało w holu, i to nie każdego dnia. Wojsko zabrało się stąd. Odprowadziłam Jurę na lotnisko, nawet ucałowaliśmy się na pożegnanie. Wsiadł do